Unknown

Shellow (1)

Wersja do druku Następna część

Liz wycierała blat stołu, a Maria myła naczynia w kuchni.

– Wiesz Maria, Max cały czas zaskakuje mnie czymś nowym.

— Ani mi nie mów, nie można tego powiedzieć o Michaelu.

— Może powinnaś z nim o tym porozmawiać?

— Może... Nie, wiem jaki jest Michael, znowu zacznie mówić o jego pochodzeniu i te jego bajki...

Liz skończyła wycieranie, Maria dalej miała kupę naczyń do zmywania. Liz poszła już do szatni się przebrać. W tym czasie, gdy Maria zmywała naczynia do kawiarni wszedł Douglas, chłopak, z którym Liz miała kiedyś randkę w ciemno.

— Doug! – wykrzyknęła Maria

— Jest Liz? Muszę z nią porozmawiać! Natychmiast!

Do kuchni przyszła liz.

— Co się dzie... Douglas! Co tu robisz!?

— Liz... Muszę ci coś powiedzieć

— Ale ja ...

— Wiem, że jesteś zajęta, tylko na chwilkę.

— Dobra, chodźmy na zaplecze.

Obydwoje przyszli na zaplecze, pierwszy się odezwał Douglas.

— Wiem o twoich przyjaciołach.

— Skąd???

— Teraz nie to jest ważne ...

— A co??

— On wie

— Kto?

— Pierce!

— Skąd ty o tym wszystkim wiesz?

— Od Topolsky

— Co?

— Nie zginęła w pożarze, została zabrana do ośrodka FBI.

— Więc jak ci...

— Nie pytaj, musisz ich ostrzec, on jest niedaleko.

— Ale...

— Nie czas na rozmowę.

Douglas wyszedł z kawiarni, Liz zemdlała. Na zaplecze szybko wbiegła Maria.

— Liz! Liz! Co się stało???



Liz obudziła się w szpitalu, wokół niej stali jej matka, ojciec, Maria, Michael, Max, Isabel i Alex.

— Córeczko! Nic ci nie jest? – spytała Pani Parker.

— Nie... gdzie ja jestem?

— W szpitalu, zemdlałaś.

— Ale czemu ... ?

— To ty nam powiedz – odezwał się w końcu ojciec Liz.

— Nie pamiętam.



Wieczorem Max i Liz rozmawiali w Crashdown Cafe. Liz wyglądała na bardzo zmęczoną.

— Nie wiesz o czym mówił? – Pytał Max

— Gdym pamiętała, to bym ci powiedziała, Max.

— Tak... Dorwę go!

— Nie, Max!

— Czemu nie? Dalej ci się podoba?

— Nigdy mi się nie podobał, ja po prostu...

— Co?

— Sama nie wiem ...

Max wstał od stołu i szybko wybiegł z kawiarni. Liz chciała pobiegnąć za nim, jednak źle się poczuła i musiała usiąść. Nie wiedziała, czy Max zdenerwował się na nią, czy poszedł szukać Douglas’a. Obok Liz usiadła zaraz Maria.

— I co, przypomniałaś sobie coś?

— Nie. Wybacz Maria, chyba pójdę do domu...

— Jasne, musisz odpocząć.

— Dzięki

Nazajutrz w szkole Liz wkładała książki do półki, gdy nadszedł Max.

— Hej

— Hej... Max, czy ty...

— Nie, po prostu chciałem z nim pogadać po męsku.

Nadeszła Isabel, na jej twarzy było widać zmartwienie.

— Co się stało? – zapytał Max

— Alex... Pokłóciliśmy się...

— Ah..

Max nie wiedział co powiedzieć, przeprosił Liz i poszedł z Isabel usiąść na ławce. Gdy Liz wyszła ze szkoły dobiegł do niej Douglas.

— Doug!

— Liz, czemu im jeszcze nie powiedziałaś!?

— Bo... zapomniałam ...

Z naprzeciwka wybiegł Max, mocno chwycił Douglas’a i przycisnął do ściany.

— Co jej zrobiłeś draniu?

— Max, uspokuj się! On chce nam coś powiedzieć ... a raczej ... wam.

— Co?

— Oni wiedzą, tym razem na pewno – zaczął Doug.

— Kto? – zapytał Max

— FBI, brat Pierce’a został już tu wysłany, prawdopodobnie jest już w Roswell.

— Ale skąd ...

— Już za późno...

Nagle Max’a pociągnął za ramię jakiś silny, ciemny mężczyzna.

— Pójdziesz ze mną ...




Wersja do druku Następna część